Tajemnicze obiektyMożna je oglądać z zewnątrz, przez szyby autobusu, udającego się do Lubska przez Krzywaniec. Obiekty te skryte są w lesie, którego właścicielem jest Nadleśnictwo w Nowogrodzie Bobrzańskim. Ząb czasu nie nadgryzł żelbetonowych budynków i konstrukcji. Leśne kompleksy przecinają betonowe drogi, zachowała się linia torów kolejowych, ziemia kryje skomplikowany system kanałów.
Była tu fabryka materiałów wybuchowych, należąca do niemieckiego koncernu chemicznego
"IG-Farben", którą wybudowano w połowie lat trzydziestych. W czasie wojny zakłady
w Christianstadt (tak nazywano wówczas Krzystkowice) pracowały na potrzeby
Wermachtu (produkowano tu materiały wybuchowe). Pozostałości korytarzy i zbiorników na chemikalia W fabryce produkowano proch nitrocelulozowy i materiały inicjujące. Opracowano także prototyp nowych rodzajów amunicji. Testowano je na strzelnicy. Po wojnie znaleziono tam stalowe płyty pancerne o grubości 15 cm, do których prowadzono ogień z prototypowej amunicji. Podczas demontażu licznych urządzeń, wydarzyło się kilka śmiertelnych wypadków. Były one wynikiem eksplozji nitrocelulozowego pyłu, którego resztki zachowały się jeszcze przez wiele lat. Fragment kotłowni. Szyby którymi dostarczano węgiel do pieców. Budynek kotłowni miał piece opalane miałem węglowym, sprowadzanym z kopalń Górnego Śląska. Jednocześnie w koksowych generatorach produkowano gaz, stosowany w procesach technologicznych przy produkcji kwasu siarkowego i azotowego. Transporty węgla przybywały na bocznicę kolejową ukrytą w lesie. Stąd materiał opałowy wciągano wózkami szynowymi na najwyższą kondygnację kotłowni i systemem szybów ładowano do pieców. Fragment oczyszczalni ścieków chemicznych. Głębokość zbiorników sięga ok. 2 m.
Silnie żrące ścieki fabryczne neutralizowano w kompleksie oczyszczalni.
Wchodziły do niego dwa czterokomorowe baseny rozdzielone skomplikowanym
systemem filtrów i osadników, sieć kanałów oraz pomp. W filtrach wykorzystywano
ziemię okrzemkową. Przez cały teren fabryki przechodzi kanał, do którego wpadają
kolektory o średnicy 20-60 cm. Kanał, ukryty pod ziemią, odprowadzał do Bobru
oczyszczone ścieki. Autor: dr Mieczysław Wojecki Artykuł zamieszczony w Magazynie Lubskim nr 5 s. 11 w roku 1994. |
|